niedziela, 12 października 2014

Celebrujmy każdą wspólną chwilę


Niby rzecz dzieje się w Unii Europejskiej, niby dzieli nas jedynie około 700 kilometrów, jednak każdy miesiąc, tydzień, dzień bardzo się dłuży... Szukając lepszego jutra wysłałyśmy z Amelką naszego tatę do pracy do Hamburga. Ciężki jest każdy dzień, nie muszę już chyba wspominać o dniach, kiedy dzieje się coś złego, a nie ma do kogo się przytulić, ani porozmawiać... Na szczęście, to już tylko kwestia dwóch miesięcy kiedy będziemy znowu razem :) Póki co z Amelką jesteśmy światowymi kobietami i co chwila latamy do Hamburga z odwiedzinami - i tu ukłon dla tanich linii lotniczych (w jedną stronę 39zł).

Te wspólne chwile celebrujemy jak tylko się da. Ostatnim razem jak byłyśmy u naszego taty, to odwiedziłyśmy Wildpark Schwarze Berge. Piękne tereny i mnóstwo europejskich zwierząt.


Zaraz po wejściu można wypożyczyć drewniany wózek, taki do ciągnięcia (szkoda, że nie pomyślałam i nie zrobiłam zdjęcia). Patrząc na inne rodziny, to jedni przewozili nimi dzieci, które usnęły od biegania, a inny wypełniali je po brzegi jedzeniem, by potem piknikować na trawie. Zwiedzenie całego parku, to wycieczka na cały dzień, dzień pełen wrażeń.

Można także kupić karmę dla zwierząt, koszt to jedyne 1 euro, a frajda z karmienia milusińskich niezwykła. Na trasie można napotkać automaty z karmą nawet o smaku ryb :)

Większość zwierzątek można podziwiać zza płotu, jednak największą frajdę robiły świnki chodzące pomiędzy nogami. Oswojone i bardzo chętne do jedzenia niemalże wszystkiego co wpadło im pod ryjek. Mieliśmy okazję podejść także do kózek, które chętnie dawały się głaskać, a marchewka była dla nich niczym delicje.

Spotkaliśmy także jedno z najgroźniejszych zwierząt, które można spotkać w wielu domach - mam na myśli świnkę morską :) No i skunksy... Wiedzieliście, że są skunksy albinosy? Ja byłam w szoku, to ten bialutki, uciekający przed aparatem :)

Podziwiałam Amelkę za to, że nie bała się podchodzić do zwierzątek. Była na prawdę zafascynowana i zachwycona, a co to dopiero będzie za rok, gdy będzie już odważniej samodzielnie biegać :)

Takie dni jak te zapadają głęboko w pamięć i dzięki nim na serduszku robi się lżej, przychodzi jeszcze większa siła do czekania na ten dzień, kiedy wszyscy znowu będziemy razem...







 
















Na zdjęciach gościnnie najwspanialszy tata i mąż Piotr oraz zwierzątka z Wildpark Schwarze Berge.

2 komentarze: